wtorek, 1 listopada 2011

[1] Myślałem ,że już nigdy mi ciebie nie oddadzą.


Położyłam ostatnią walizkę niedaleko drzwi i poszłam do kuchni. Mama właśnie przewracała na patelni naleśnika. Gdy tylko mnie zauważyła zapytała:
-I co? Podekscytowana?- Uśmiechnęłam się szeroko i nalewając sobie kawę odparłam.
-Jeszcze pytasz.- Ta jednak spojrzała na mnie z troską w oczach i mruknęła.
-Mam nadzieje,że tobie i Aronowi się ułoży.- Westchnęłam.
-Mamo, nie powinnaś się martwić. To będzie prawdziwa próba naszego związku…Kocham Arona i uważam,że już nadszedł czas, aby poważniej myśleć o naszej wspólnej przyszłości.-Uśmiechnęła się do mnie. Po chwili też podeszła pogłaskała mnie po głowie i szepnęła.
-Jesteś mądra,dobrze cię z ojcem wychowaliśmy dasz radę kochanie.
-Wiem.-Odparłam. Wzięłam łyk ciepłej kawy, gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Mama nakazała mi ręką siedzieć i sama ruszyła ku drzwiom.
-Dzień dobry. Elizabeth gotowa?- Przywitał się ciepły męski głos. Na jego dźwięk na moich ustach pojawił się uśmiech.. Tylko Aron wypowiadał tak pięknie moje pełne imię.
-Dzień dobry. Pije kawę, wejdź tobie też zrobię.- Usłyszałam jak mama delikatnie zamyka drzwi. Po chwili w futrynie kuchni stanął uśmiechnięty Aron. Miał na sobie czarny rozpięty płaszcz a w ręku trzymał kolorowy szalik. Moje serce mocniej zabiło. Szybko podniosłam się z miejsca i go mocno przytuliłam. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Tańczyły w nich małe iskierki. Złożyłam na jego ustach pocałunek, po czym jeszcze raz mocno objęłam.
-Eli daj mu przynajmniej zdjąć płaszcz!- Powiedziała roześmiana mama widząc tą scenę.
-Mogę panią zapewnić,że reakcje pani córki mi nie przeszkadza.- Odparł ze śmiechem, Aron. Wypuściłam go z objęć, aby mógł się rozebrać. Wzięłam za rękę i razem usiedliśmy do stołu w kuchni. Mama mu zrobiła kawę i przysiadła się do nas.
-A, więc jakie plany na dziś?- Zapytała patrząc na naszą dwójkę.
-Tylko i wyłącznie pełne zakwaterowanie w naszym mieszkaniu.- Odparł chłopak mocniej ściskając moją dłoń. Mocno podkreślił słowa „w naszym mieszkaniu”.
-Nadal nie mogę uwierzyć w to,że nasza Eli się wyprowadza. No, ale na całe szczęście Morgan* nie jest daleko.- Powiedziała mama.
-Tak dodatkowym plusem jest też to,że ja będę miała blisko na uczelnię a Aron do pracy.-Ta mi tylko przytaknęła.
-Wolałabym,żebyście mieszkali trochę bliżej no, ale już na to nic nie poradzę.-Dodała.
-Mamo półtora godziny jazdy to nie tak dużo.- Odparłam.
-No wiem…wiem, ale…ty tak szybko dorosłaś…
O nie…znowu się zaczyna. Muszę przyznać,że tą historię słyszałam z ust mojej rodzicielki już z dziesięć razy i nie miałam znowu ochoty jej słuchać. Przynajmniej tata był twardszy.
-Mamo proszę cię…-Powiedziałam a Aron się zaśmiał. Nagle drzwi się otworzyły a do kuchni zawitał tata. Aron grzecznie się z nim przywitał.
-Wybaczcie, ale musiałem dłużej zostać w pracy. Już osiemnasta, myślałem,że was nie zastanę.- Powiedział rozbierając się w korytarzu.
-Za jakieś dziesięć minut się zbieramy bo jeszcze sporo pracy przed nami.-Powiedziałam. Zerknęłam znacząco na Arona aby mi przytaknął.
-Tak, tak- Mruknął mój ukochany i napił się kawy.- Trzeba rozpakować jeszcze wszystkie rzeczy Eli i jakoś zagospodarować wnętrze.
-Rozumiem.-Powiedział trochę smutno tata.
            Aron dokładnie układał moje ostatnie dwie walizki w bagażniku. Większość moich rzeczy już było w mieszkaniu jednak ubrania postanowiłam wziąć dziś. Pożegnałam się z rodzicami. Oczywiście nie obyło się bez płaczu. Mama okropnie zalała się łzami. Tata ją objął ramieniem i zapewnił ,że dam sobie radę.
-Ona na pewno da…ale czy ja dam ?- Zapytała na co zareagowaliśmy śmiechem.
-Kocham was.- Powiedziałam ostatni raz ich całując w policzki na pożegnanie.- Pamiętajcie ,że zawsze możecie mnie odwiedzić, tylko wcześniej zadzwońcie.- To ostatnie dodałam patrząc na nich ostrzej. Przytaknęli i w końcu wsiadłam z Aronem do samochodu.
-Myślałem ,że już nigdy mi ciebie nie oddadzą.- Powiedział uśmiechając się.
-Ale ja jestem twoja.- Mruknęłam i go pocałowałam. Gdy odjeżdżaliśmy pomachałam jeszcze rodzinom na pożegnanie.- Udało się.- Powiedziałam wygodnie rozsiadając się na fotelu.



W czasie jazdy zerkałam na Arona i uświadomiłam sobie ,że mam ogromne szczęście mając takiego chłopaka. Miał piękne wnętrze ale nie tylko. Był bardzo przystojny. Ciemne kasztanowe włosy zawsze były w idealnym nieładzie , jego zielone oczy przyciągały każde spojrzenia a mocno zarysowana szczęka nadawała mu prawdziwie męskiej urody. Aron zawsze był wysoki już w czasach licealnych przerastał mnie prawie o głowę. Nigdy też nie musiał jakoś szczególnie dbać o swoją sylwetkę od dzieciństwa pomagał rodzicom na farmie i dzięki temu nabrał mięśni.
-Czemu tak na mnie patrzysz ?- Zapytał a ja zdałam sobie sprawę z tego ,że jesteśmy na miejscu. Gdy znowu na niego spojrzałam poruszał brwiami w górę i dół. Na ten widok ryknęłam śmiechem. Uwielbiałam jak tak robił.
-Podziwiam mój nabytek.-Zbliżył się do mnie i szepnął na ucho.
-Ja mój bardzo bym chciał trochę poużywać.- Nagle zrobiło mi się strasznie gorąco. Zerknęłam przeciągle na Arona.
-Nikt nie protestuje.- Powiedziałam i namiętnie go pocałowałam.
-Chodź do domu.- Mruknął i wyszliśmy równo z samochodu. Aron złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do mieszkania. Mój ukochany szybko otworzył drzwi a te trzasnęły o ścianę zamknął je za nami nogą. Całując się weszliśmy do korytarza. Tam też zdjęliśmy z siebie płaszcze i buty. Nadal pogrążeni w pocałunku szliśmy do sypialni. Aron podniósł mnie i położył na łóżku. Po krótkim czasie byliśmy zupełnie nadzy.
-Gotowa ?- Zapytał. Spojrzałam w jego oczy.
-Tak.-Szepnęłam a on powoli całował mój brzuch schodząc niżej. 


____
Od autora : No i ruszam z blogiem :) Pierwszy rozdział nie jest za ciekawy ale też nie jest beznadziejny :) Obiecuje ,że w drugim już poczujecie dreszczyk :D

4 komentarze:

  1. Jak tu dreszczyku nie było , to ciekawe co będzie dalej xD .

    zapraszam do mnie ; p

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah...Jak zwykle super...
    Nie wiem czemu, ale strasznie chciało mi się śmiać jak to czytałam:D
    Ale to już przez moje ADHD ;)
    Oczywiście czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe ;D Szczerze mówiąc , nie wiem o co chodzi ;d haha ;d Ale może w końcu zakminie ;D
    Świetne ;D jak zawsze ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha xD
    Rozkręca się . ;D
    Będę odwiedzać częstoo ;)

    a i zapraszam do mnie xD :)

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to tylko kilka słów a dla mnie ogromne wsparcie :)