poniedziałek, 31 października 2011

Prolog.


       Ogarnęłam wzrokiem pokój. Składał się on ze ścian pomalowanych na biało , łóżka na którym obecnie siedziałam i szafki nocnej na leki. Przede mną znajdowały się drzwi ze stali z małym okienkiem. Podciągnęłam nogi pod brodę i objęłam je ramionami. Zaczęłam się delikatnie kołysać, to zawsze mnie uspokajało. Przez Nią straciłam wszystko…nikt mi nie wierzył a dookoła brano mnie za wariatkę. Zaczynałam nowe życie…poszłam na wymarzone studia , mieszkałam z człowiekiem którego pokochałam z odwzajemnieniem i wtedy pojawiła się Ona.
-Nigdy się ode mnie nie uwolnisz…-Powiedziała złośliwie i się zaśmiała.
-Zamknij się !!!!- Zaczęłam krzyczeć. Ale ona zaczęła się śmiać głośniej. Zasłoniłam uszy dłońmi i zaczęłam krzyczeć próbując ją zagłuszyć. Wtedy do sali wbiegł doktor Simson i warknął na pielęgniarkę.
-Szybko ! Lek uspokajający !!



____
Od autora : Wzięłam sobie wasze rady do serca i postanowiłam napisać nowy prolog :) Miałyście racje…pierwszy prolog był po prostu nudny i do niczego nie zachęcał. Przyznaje ,że te szczere opinie mnie delikatnie zabolały ale bardzo wam za nie dziękuję ! Dzięki nim wiem co zrobiłam źle i jak mogę was zachęcić. Tak więc :) Mam nadzieję ,że nowy prolog bardziej was zachęca do dalszego czytania i będziecie to robić z ochotą :D
Dedykacja : Dla eMCe2 i Hyllie :* Dziękuje za tą konstruktywną krytykę ;) Jak wam się teraz podoba prolog ? :D